piątek, 1 sierpnia 2014

Rozdział 8: Symptomy


No, więc witamy :) 
Na początek kilka wyjaśnień.
 Nie chcemy, żeby za chwilę popłynęły hejty w naszą stronę.
To co robimy, robimy dla Was. W żadnym wypadku nie chcemy zabrać tłumaczenia naszej kochanej Bambi. My również za nią tęsknimy, ale jak wiecie, chwilowo jej nie będzie.
Blog powstał, ponieważ nie ma kontaktu z tłumaczką, więc rozdziały nie mogły być na oficjalnym blogu.
Jak już Bambi wróci do formy, wszystko wraca do normy.
Przepraszamy za błędy, jeśli takowe się pojawiły.
I mamy nadzieję, że dobrze odbierzecie naszą intencję.

Miłego czytania i do później!

A co do kolejnego rozdziału, to będziemy podawać informacje na naszych twitterach.


__________________________________________


Pierwszy raz od jakiegoś czasu spałem dłużej niż zwykle, co jest niezłym osiągnięciem dla mnie.

To samo odnosi się do Victorii. Wyglądało na to, że śpi – mam nadzieję – obok mnie.

To była prawdopodobnie najlepsza noc jaką miałem od dłuższego czasu i ponieważ w południe wyjeżdżam do Irlandii, zostaję teraz z Victorią.

- To bardzo dziwne widzieć cię ciągle w łóżku – powiedziała Victoria, a ja spojrzałem w dół na nią z uśmiechem na twarzy.
Ona zwykle ucieka, ale teraz jestem zadowolony, że jest blisko mnie.
Oddanie jej kontroli jest nieco frustrujące, ale dzięki temu zyskuje ponownie jej zaufanie, więc to zrobię.

Wszystko, by tylko ją odzyskać.

-Każesz mi iść do pracy? - zapytałem
Objęła moją talię i pokręciła głową – Nie. Zostań. - Skrzywiła się.

-Jestem, jestem. - uspokoiłem ją.
Cicho westchnęła – Zamierzasz w ogóle wziąć leki antydepresyjne?
Przewróciłem się na bok i wyśliznąłem z jej objęcia. Czy ona stara się zabić nastrój?
- Nie.
- Proszę spróbuj. Daj sobie miesiąc – Naciskała.
Potrząsnąłem głową i przeniosłem wzrok na ekran na końcu łóżka – Nie wiem.
- Dla mnie? - Szantaż. - To ci pomoże.

Westchnąłem i złapałem mój telefon. - Skąd w ogóle możemy wiedzieć, że to zadziała? Mogę skorzystać z rady Emmy i sprawdzić czy w ogóle mam objawy bipolarności.

- Nie wiesz co to jest? - Victoria uniosła swoje brwi, a ja spojrzałem w dól na nią.

- Wiem co to jest. Ale jak tego jest więcej? Zawsze może być. - Wzruszyłem ramionami.

Dr Caldur próbowała mi to wyjaśnić, ale tak właściwie to jej nie słuchałem.

Uśmiechnęła się – Ok. Więc to zrób.
Przewróciłem się na bok i wygooglowałem, bipolarność.

Victoria zerkała na mnie, przeczytałem kilka wytłuszczonych tytułów i skupiłem się na jednym artykule, wydawał się być względny.

- Mam jeden...
- Przeczytaj – Victoria uśmiechnęła się, przerywając mi.

- Na głos? - zapytałem zdezorientowany.

Pokiwała głową. - Lubię słuchać twojego głosu.

Po chwili wahania westchnąłem cicho i zacząłem czytać. - Zaburzenie dwubiegunowe, znane również ze swojej starszej nazwy jako depresja maniakalna.
Depresja?!
- To zaburzenia psychiczne, które charakteryzują się poważnymi wahaniami nastroju. Osoby z zaburzeniami dwubiegunowymi doświadczają naprzemiennych "wzlotów" (to, co lekarze nazywają "mania") i "upadków" (znane również jako depresja). Zarówno okresy maniakalne jak i depresyjne mogą być krótkie. Od kilku godzin do kilku dni lub dłuższe, utrzymujące się nawet kilka tygodni lub nawet miesięcy. Okresy manii i depresji różnią się w zależności od osoby - u wielu osób mogą wystąpić tylko bardzo krótkie okresy tych intensywnych nastrojów i dane osoby mogą nawet nie zdawać sobie sprawy, że mają zaburzenia dwubiegunowe.
- Widzisz, nie jesteś szalony. - Victoria uspokoiła mnie.
Zdziwiłem się trochę, ale zignorowałem jej komentarz i kontynuowałem. 
- Epizod manii charakteryzuje skrajne szczęście, skrajna drażliwość, nadpobudliwość, niewielka potrzeba snu i/lub nie przemyślane wypowiadanie myśli, szybciej niż się nad tym zastanowimy.

Zatrzymałem się i zdałem sobie sprawę, że to brzmi trochę jak opis mojej osoby.
- Epizod depresyjny charakteryzuje się skrajnym smutkiem, brakiem energii lub brakiem udziału w życiu, niezdolność do korzystania z działań normalnie przyjemnych i poczucia bezradności i beznadziei. Średnio osoby z chorobą afektywną dwubiegunową mogą mieć maksymalnie trzy lata normalnego nastroju między epizodami manii lub depresji.- Zatrzymałem się i spojrzałem na Victorię.
- Zgadzasz się z tym? Zapytała, cicho oddychając.
Wzruszyłem bezradnie – Myślę, że tak. Jest jeszcze jedna rzecz jaką chcę wiedzieć.
- Co?
- Bipolarność i sex.
Victoria zamyśliła się na chwilę, a ja zmarszczyłem brwi.

O czym do kurwy ona myśli?

- Poszukaj tego.

Tak zrobiłem. Mam nadzieję, że nie będę żałował.

Po przeczytaniu tego odłożyłem telefon, a Victoria zmarszczyła brwi.
- Nie zamierzasz mi tego przeczytać?
- Nie. - Skrzywiłem się.
- Dlaczego nie? - Złapała mój telefon, ale wyrwałem go z powrotem.

- Dobra. Zrobię to. - Wzdychając do siebie odblokowałem telefon i zacząłem jeszcze raz.

- Bipolarność i sex są tym, co lekarze nazywają hiper-seksualność. Hiper-seksualność to zwiększony poziom zainteresowania seksem lub zwiększona ilość aktywności seksualnej, która może wyrwać się spod kontroli, charakteryzuje się:

•Nigdy nie czuje się seksualnie spełniona, pomimo wielkiego zaangażowania w seksualną działalność.
•Popęd płciowy, który wydaje się uciekać spod kontroli.

•Nigdy nie otrzymuje seksualnego spełnienia.

•Sex z wieloma partnerami, w tym płci obcych.
•Nadmierna masturbacja.

•Ciągłe romanse i narażenie własnego związku na ryzyko. •Niewłaściwe i ryzykowne zachowania seksualne.

•Seks jest używany jako "środek przeciwbólowy", aby uniknąć intymności i innych aspektów stosunków międzyludzkich, których się obawia.

•Nie mają emocjonalnej satysfakcji z sexu.

•Słabe kontrola nad impulsem pobudzającym.

•Zaabsorbowanie myśli wizjami seksualnymi.

•Możliwy wzrost wykorzystania pornografii. - Zatrzymałem się i spojrzałem na Victorię.

- Kontynuuj. - Wymruczała oszołomiona.
Westchnąłem – U osób z chorobą dwubiegunową, hiper-seksualność jest często najbardziej niepokojąca, gdyż ciężko poradzić sobie z objawami. Dorośli, młodzież oraz dzieci z chorobą dwubiegunową często zachowują się w niewłaściwy sposób bez zahamowań seksualnych z osobami starszymi.- Zawahałem się i spojrzałem na Victorię.

Wiem o czym myśli. Jak długo jestem bipolarny?!
- Dorośli często rujnują swoje małżeństwa albo związki ponieważ nie są w stanie kontrolować swojego popędu seksualnego i ograniczać się tylko do swoich partnerów. Mają problemy zdrowotne przez seksualne przygody, nie używanie kondomów i przygodny sex z nieznanymi partnerami. - Kiedy skończyłem odłożyłem telefon i spojrzałem na Victorię.

- Interesujące. Każdego dnia uczysz się czegoś nowego. - Powiedziała.

- Myślę, że mogę to wziąć - Wyszeptałem
- Wziąć co?
- Antydepresanty.

- Naprawdę?! - Gapiła się na mnie.

- Po przeczytaniu tego, nie chcę ryzykować naszego związku, ze względu na moją manie seksualną albo hiper–seksualność – mówiłem udawanym tonem. - Jeśli to pomoże mi przestać z pogorszeniem się tych epizodów, myślę, że to zrobię. - Powiedziałem spokojnie a ona się uśmiechnęła.
- To ci pomoże. Obiecuję. - Gapiła się
Więc będzie sex.
- Wydaje się, ze popęd płciowy uciekł ci spod kontroli.

Do kurwy nędzy jestem aż taki zły?!

- Te objawy – wymruczałem – Są prawdziwe?

Ona nawet nie zdaje sobie sprawy, jak mowa jej ciała jest oczywista, zawahała się przed odpowiedzią – Pozwól mi je zobaczyć – Podałem jej do ręki telefon, ona przejrzała to i po krótkiej przerwie odchrząknęła.

- Myślę, że niektóre z nich są prawdziwe, a część nie wiem. Mam na myśli to, że nie wiem czy ty lubisz się nadmiernie masturbować. - Zarumieniła się i zachichotała jak dziewczynka, by po chwili wybuchnąć.

- Nie. Nie lubię, ale jeśli znowu mnie zostawisz na tak długo nie zaspokojonego to mogę polubić.

Zakryła swoją twarz i wzięła głęboki oddech, a całe zawstydzenie odeszło z jej twarzy. - Okej - Chichocze. Boże, uwielbiam ten dźwięk. - Następny temat.

Zachichotałem cicho i spojrzałem na nią. Rozmowa, o której myślę jest niebezpieczna, ona nigdy nie chce o tym mówić, ale skoro jesteśmy już przy trudnych tematach, równie dobrze możemy pomówić i o tym.

- Dobrze – Zacząłem, przeniosłem swój wzrok na nią. - W piątek. Kiedy odwoziłem Waliyhę do szkoły, ona zapytała mnie o coś, czego domyśliła się moja matka.

Victoria uniosła brwi i sięgnęła po truskawki, które zostały z naszego śniadania – I co to było?
Przełknąłem ślinę – Pamiętasz jak wymiotowałaś w domu moich rodziców?
Pokiwała nieśmiało głową i jedynie przyłożyła truskawkę do ust.
- Wiedziała, że byłaś w ciąży.

Odłożyła truskawkę. - Powiedziałeś jej?
Potrząsnąłem głową i oceniłem jej wyraz twarzy.
- Dlaczego mi to mówisz? - Zapytała trochę skołowana.
- Ta rozmowa musiała się kiedyś odbyć.

Przewróciła oczami i powoli zaczęła gryźć truskawkę.
- Nie możesz tego unikać.

- To dziecko nigdy nie było dla ciebie na pierwszym miejscu! – Skrzywiła się.

Chociaż to prawda, nienawidzę słyszeć jak to mówi. Gdybym nie był tak bardzo zajęty moimi planami i miał więcej czasu aby pomóc Victorii zająć się niemowlęciem, a nawet oswoić się z moimi wątpliwościami bycia ojcem, myślę że lepiej bym to przyjął.
Ale nie jestem gotowy.

Patrzyłem w dół, a myśli kołatały się w mojej głowie – Victoria. To ty unikałaś tego tematu. Jestem wykończony byciem cicho ...

- Przestań – Potrząsnęła głową, a jej wargi lekko drżały. - Nie chcę o tym rozmawiać, dobrze. To boli. - W frustracji odgarnęła ręką włosy z twarzy zanim westchnęła.

- Wiem, że tak jest. Ponieważ unikasz mówienia o tym – powiedziałem spokojnie.

- Unikam tego bo mam powód, Zayn! - Spojrzała na mnie i widziałem łzy drgające w kącikach jej oczu. - Straciłam dziecko, ponieważ nie byłam w stanie zadbać o siebie – Płakała.

Bardzo chciałbym ją teraz pocieszyć, aż się we mnie gotuje. Ale nie wiem czy powinienem jej dotykać, bo wspomnienie Devona jest wciąż świeże w jej głowie.

- Byłaś chora z powodu dziecka. Nawet jeśli chroniłaś siebie, nie ty wpędziłaś się w niebezpieczeństwo.

Przewróciła oczami, a łzy spłynęły powoli w dół jej policzków. Victoria spojrzała na mnie z wyrazem irytacji. - Bardziej niebezpieczne niż bycie zgwałconą? - Warknęła – Straciłam dziecko. I nie ma nic co mógłbyś zrobić żeby wypełnić tą pustkę jaką czuję.

Zdziwiłem się, byłem całkowicie zbity z tropu.

- Posiadanie tego dziecka czyniło mnie żywą. Szczęśliwą i właściwie... to jest nie do opisania.

*** 

Od porannej rozmowy na temat Vitorii i dziecka, niedokładnie wiedziałem co miała na myśli. Czy powinienem odebrać to jako obrazę: "Nic nie możesz zrobić, żeby wypełnić tę pustkę, którą czuję"

To prawie jak pieprzony cios w twarz.

Po zakończonej rozmowie dałem jej trochę przestrzeni na ochłonięcie. Nawet jeśli tego nie potrzebowała i nie chciała.

Ale zrobiłem to.

Możliwość, że jestem bipolarny była dla mnie wystarczającą pobudką. Ale to szukanie i wiedza, że mogłem być bipolarny w młodym wieku dało mi do myślenia.
Może gdybym nie był bipolarny, byłbym normalny. Może nie miałbym romansu z Emmą.
- Sir, Pańska walizka jest w samochodzie. - Poinformowała Eve, tym samym wyciągając mnie z zamyślenia.

- Dziękuję.- Wyszeptałem.
Wypiłem resztę whisky i oczyściłem gardło, gdy Victoria zbliżała się.

- Ostatnia szansa – powiedziałem – Polecisz ze mną do Irlandii, na noc?
Uśmiechnęła się. - Nie mogę. Za godzinę widzę się z Tedem.
Wzdycham zdenerwowany – Dlaczego?
- Żeby pomóc mu w remoncie – Wyjaśniła, w końcu spokojnie.

Oh. Racja. Zapomniałem o tym, że Java Hut została zdemolowana.
- Musisz wziąć ten biznes pod swoje skrzydła, kochanie. Jesteś w stanie zająć się tym sama.
- Nie, dziękuję – Podniosła brwi z irytacją – Ted ma wszystko pod kontrolą.

Zadrwiłem – Ty i ja oboje wiemy, że to nie prawda..
Jej wyraz twarzy tylko to potwierdził. - Nie ważne. Nie tęsknij za mną za bardzo – Uśmiechnęła się ponownie, a ja to odwzajemniłem.
- Po ostatniej nocy myślę, że będę tęsknił za tobą jeszcze bardziej, kochanie.

- Nie musisz być dyskretny, Panie Malik – Victoria się droczy.
Po chwili ciszy i łapczywego spoglądania na najbardziej idealnego człowieka, którego mogłem mieć przy sobie, odchrząknąłem i zwilżyłem usta.

- Lepiej pójdę. - Wyszeptałem i odsunąłem wszystkie żarty na bok.

Uważnie ją obserwowałem, a aura promieniująca od niej nagle zgasła, a ona stała się nieufna i nieśmiała.
- Kocham Cię – Wyszeptała Victoria.
Przygryzłem wargę, chorobliwa potrzeba poczucia jej ust na moich, aż pali mnie od środka.

- Pozwól mi cię pocałować. – Wyszeptałem.

Jest tak samo spragniona jak ja, nie czekałem na jej odpowiedź, gdy tylko zauważyłem jak wspina się na palce, to była dla mnie wskazówka, by zmniejszyć dystans między nami.

Moje ręce powędrowały do jej talii aby ją przytrzymać, a nasze usta się zbliżyły.

- Ja też cię kocham – odpowiedziałem, zanim ją pocałowałem

Nie długo po tym poczułem jak mnie odpycha i nie sądziłem, że to mnie tak zabija od środka, uszanowałem jej decyzję i odsunąłem się o krok.
- Baw się dobrze w Irlandii – Victoria się uśmiecha.
- Baw się dobrze z szefem – Powiedziałem gorzko, a ona się skrzywiła.
- Taa jasne, jakby to w ogóle było możliwe.

Uśmiechnąłem się i podałem jej notatkę – Dla ciebie, moja droga.
Zmarszczyła brwi, by po chwili chwycić i schować fluorescencyjną karteczkę.

- Przeczytaj – Zachęciłem ją, a ja nie oderwałem od niej wzroku podziwiając ją w całej okazałości.
Spojrzała na mnie spod przymrużonych oczu.
- Teraz przeczytam to na głos.
Westchnąłem. - "Kiedy wyjadę, po spotkaniu z Tedem zadzwoń do Waliyhii. Ona ma coś dla Ciebie." Co to ma znaczyć?
- Dowiesz się, kiedy się tam dostaniesz, nie chcesz? - Uśmiechnąłem się.

- Boję się.

- Nie martw się, to nie tak, że ona chce cię porwać – Uniosłem brwi a ona przeniosła swój wzrok na mnie.

Chyba zbyt wcześnie, by opowiadać takie żarty na przełamanie lodów.

- Bardzo śmieszne, Malik – Zachichotała.
- Sir, czy zechciałby Pan już wyjść? - Zapytał Mark.
Innymi słowy; Pospiesz się, kurwa.
- Tak, Mark. - Spojrzałem z ukosa – Lepiej pójdę.
- Tak, idź, nie chcę cię tu.
Zrobiłem pół uśmiech – Wiesz, że wciąż możesz polecieć ze mną.
- Idź!. - Popchnęła mnie żartobliwie i uśmiechnęła się.

- Wykopujesz mnie Panno Greene. Do później Skarbie.
Na jej twarzy błysnął promienny uśmiech i mógłbym zabić, aby widzieć go na jej twarzy każdego dnia.
 
Po wejściu do samolotu chciałem dać ponieść się pracy.

Mimo, że jestem prawdopodobnie 10 tysięcy stóp nad ziemią, a kilometry od niej, mój umysł nadal jest z powrotem w mieszkaniu z Victorią.
Cała ta praca i brak pobłażania, by zaimponować ojcu stała się przytłaczająca, ale to wszystko pozwalało mi odwrócić uwagę i zająć czymś myśli, aby spełnić wysokie oczekiwania mojego ojca.
Ale teraz mam Victorię i wszystko jest takie inne.

Ona jest zawsze w mojej głowie, nie dbam o nic oprócz niej, a sposób w jaki mnie dotyka doprowadza mnie do szaleństwa. 

Posiadanie takiej dziewczyny jak moja, może doprowadzić mężczyznę do ostateczności i teraz docieram do punktu, w którym padam przed nią na kolana.
Miłość jest najbardziej popieprzonym gównem, ale jest też najbardziej uzależniającym uczuciem jakiego kiedykolwiek doświadczyłem.

Nigdy nie mam tego dość.
- Sir. - Mark przerwał moje rozmyślania i sprowadził na ziemię, spojrzałem na niego.
- Tak?!
- Ostateczne wezwanie do zapięcia pasów. Lądujemy.

Co?!
Spojrzałem na zewnątrz przez małe okienko i musiałem to powtórzyć.
Jesteśmy już na miejscu.

Kurwa to było szybkie.
- Dzięki Mark. - Wypiłem resztę cieczy do dna i psychicznie przygotowałem się do lądowania.

Nienawidzę lądowania. Zdecydowanie nienawidzę.
To gorsze niż lot klasą ekonomiczną, a nienawidzę latać klasą ekonomiczną.

Kurwa, nienawidzę wszystkiego.

Te antydepresanty nie działają. Podobno zajmie to miesiąc zanim rzeczywiście zaczną na mnie wpływać, więc kurwa jaki jest sens brania ich?!

Jakby czas nie był wystarczająco zły mój telefon zaczął dzwonić, obmacałem moją wewnętrzną kieszeń na piersi i wyciągnąłem z niej telefon, po czym odpowiedziałem.
- Malik!
- Te wiadomości są urocze, Malik.
Moje nerwy magicznie się uspokoiły, jak tylko usłyszałem jej kojący głos w moich uszach.
- Victoria. - Odetchnąłem.

- Cześć. - Usłyszałem jej śmiech. - Podobała mi się ta jedna na kierownicy " Już za Tobą tęsknię" nie spodziewałam się, że staniesz się mięczakiem.

Zaśmiałem się lekko – Nie jestem mięczakiem.
- Okay, Panie niedostępny. - Zażartowała. - Jesteś już w Irlandii?
- Właśnie wylądowałem. - Powiedziałem oczywistym tonem – Mam nadzieję, że jesteś z Waliyhą.

- Jestem. - Victoria zachichotała
- Cześć Zeus! - Usłyszałem głos siostry w tle i przewróciłem oczami.

- Jestem na głośniku? - Skrzywiłem się, zbierając moje rzeczy do walizki.
Nastąpiła krótka przerwa i głosy w tle ucichły – Nie. Już nie. To miejsce jest piękne, Zayn. Dziękuję.

- Być może następnym razem jak będziemy uprawiać sex powinienem cie tam przygwoździć? -  Zaoferowałem, a ona wstrzymała oddech.
- O mój boże. - Roześmiała się cicho – Myślę, że brzmi to nieźle.

Wstałem z miejsca i ruszyłem do wyjścia z samolotu, z Markiem za mną. Mroźne powietrze orzeźwiająco uderzyło w moją twarz, a ja chcę wrócić do ciepłego samolotu.
- Odpręż się kochanie. Porozmawiamy później.

- W porządku. Kocham cię Malik.
Wywróciłem oczami. - Też cię kocham. Do później Skarbie.
- Cześć Zee! Usłyszałem wołającą Waliyhę i chichot przed rozłączeniem.

Odchrząknąłem i zbliżyłem się do mojego współpracownika.

Pan Dyer, niezawodny współpracownik, z którym byłem związany chwilę, cieszę się że tu jest.

Przedsiębiorstwa Malik były częścią projektu kopalni, a ponieważ potrzebuję Dyrektora Generalnego do dbania o moje sprawy gdy jestem w Londynie, on był pierwszą osobą na liście do powierzenia mu odpowiedzialności za to.

Mój stary zespół jest dokładnie przemyślany i wszyscy doskonale wiedzą co mają robić.

- Panie Malik. To przyjemność. - Mason Dyer przemówił pierwszy po czym uścisnąłem jego dłoń, jego Irlandzki akcent jest dość słyszalny i charakterystyczny, po czym kontynuował. - Reszta współpracowników jest na miejscu. - Poinformował gdy przechodziłem obok.
Jak dobry poddany idzie za mną jak Mark, przy samochodzie otwiera mi drzwi.
- Dobrze, myślę, że lepiej zacząć nasze spotkanie od razu. Czy to w porządku z tobą, oczywiście że tak. Wsiadaj. - Wyszeptałem, a on lekko wystraszony wsiada z drugiej strony do środka bez pytania mnie.

Już go lubię.





Mark POV
Szef nie miał pieprzonej chwili przerwy.
Minęło już osiem godzin odkąd wylądowaliśmy, a on nie pokazał oznak pieprzonego spokoju.
On jest kurwa maszyną.
Victoria dzwoniła, ale on był zbyt roztargniony. Zatracony w jego cholernej pracy, jakby to był jego jedyny powód do życia.
- Przekażę mu, że dzwoniłaś, Re - Dodałem jej otuchy.
Do kurwy nędzy. To był piaty raz, kiedy dzwoniła.
Albo ona jest cholernie czepliwa, albo on jest zbyt daleko.
- Okej - Wybełkotała bardziej niż zwykle - Pa!

Gdybym miał to zrobić po swojemu, dał bym mu klapsa w dupę żeby wyciągnąć go z tego gówna, zabrał bym jego pieprzony telefon i dał kocyk pod główkę w nadziei, że to zmusi go do snu.
Albo on wziął tabletkę brak-snu-brak-odpoczynku zamiast pieprzonych antydepresantów, ponieważ Miley Cyrus nie ma dupy na nim.
On nie może przestać, on nie chce przestać.
Możecie za to podziękować mojej córce. Sprawiła, że pokochałem tą piosenkę. Do kurwy nędzy, jestem na to za stary.
-Sir- Zawołałem bardziej wzburzony, niż się spodziewałem - Victoria dzwoniła - Piąty raz.
-Tak, słyszałem za pierwszym razem - Wykrzywił się
Kurwa, jego głowa dosłownie jest w pracy.
-Sir..
-Mark, nie teraz.
Sprawdziłem godzinę na moim zegarku 22:49 - Myślę, że czas na przerwę, sir- Nalegałem bardziej łagodnie, aż prawie poczułem, że żal mi tego faceta.
Muszę mu chociaż dać podpórkę. Ostatnio był dobrym skurwysynem.
Szef wzdychnął i gorączkowo przetarł oczy. Nie obwiniam pana, jeśli patrzyłbym na te małe, marketingowe cyferki przez tak długi czas byłbym ślepy jak skurwysyn.
Dałem mu jego telefon - Victoria dzwoniła kilka razy, sir.
-Dzwoniła? - Zmarszczył brwi, bez wahania biorąc telefon ode mnie.
Odwołał mnie, po czym skierowałem się do mojego apartamentu aby kontynuować moją kolację. Kurwa, to jest dobre.
Ale ktoś znowu mi przeszkodził. Odstawiłem mojego pięknie przygotowanego pieczonego kurczaka, odebrałem wibrujący telefon i wzdychnąłem.
- Mówi Mark- Przywitałem
- Mark, jest tam pan Malik? - To Eve - Nie mogę znaleźć Victorii i Waliyhii, przepraszam. Wiem, że to źle, ale dzwoniłam do Patricii i ona również ich nie widziała.
- Szef rozmawia z nią teraz przez telefon, czekaj - Przerwałem, kiedy usłyszałem otwieranie drzwi. Zmarszczyłem brwi, kiedy zobaczyłem szefa, który pękał bardziej sfrustrowany niż wcześniej.
-Wracamy do Londynu! - Wykrzyczał niecierpliwie szef.
Moją pierwszą, samolubną myślą było : Co mam zrobić z moją kolacją?!
Drugą było : Dlaczego?! 



50 komentarzy:

  1. ale super że jest rozdział już nie mogłam się doczekać.. dzięki dziewczyny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co :)
      Zapraszamy ponownie za kilka dni xx

      Usuń
    2. A możecie pisać z takim formaciejak Bambi.?? DDzięki wielkie ze tłumaczycie juz was kocham. ;*

      Usuń
  2. To jest mega!!!! Dziekuje dziewczyny ze tłumaczycie! Jestescie kochane w chuj i och mogę was wysciskac?!!!!!!!!


    no mogę?!


    Jeśli chcecie to najlepiej byłoby napisac komentarz u bambi na blogu z linkiem tego blog;). Wiecej osob go znajdzie.

    kocham x
    @ZaynakaPirate

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne :)
      Dzięki za radę i zapraszamy ponownie za kilka dni xx

      Usuń
  3. Jejj, jesteście kochane!! Tak bardzo dziękuje, że podjęłyście się tego i robicie to dla nas <3 :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za miłe słowa :)
      I zapraszamy ponownie za kilka dni xx

      Usuń
  4. Dziękuje Wam dziewczyny za ten cuuudowny rozdział :D
    Już nie moge doczekac sie kolejnego rozdziału <3
    Bambi zawaliła, ale Wy uratowałyście sytuacje :)

    @mrs_kinia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co :)
      Zapraszamy ponownie za kilka dni xx

      Usuń
  5. dzięęękujemy <3 jestescie kochane !! matko tak sie ciesze <3 !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo nam miło :)
      Zapraszamy ponownie za kilka dni xx

      Usuń
  6. O Boże dzięki Wam dziewczyny! *.*
    Świetnie tłumaczycie ;)
    Jesteście Wielkie! <3
    Napisałam już na tamtym blogu jakiś czas temu, że jest zastępstwo frostbite ale nie wiem czy ktokolwiek zauważył...
    Będziecie musiały trochę zaspamowac ;D
    Do następnego, oby jak najszybciej, kocham Was! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy !
      Zapraszamy ponownie za kilka dni xx

      Usuń
  7. Bardzo, ale to bardzo Wam dziękuję za poświęcenie swojego czasu na tłumaczenie. :) Jesteście cuudowne, nie mogę się doczekac następnego xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za miłe słowa :)
      Zapraszamy ponownie za kilka dni xx

      Usuń
  8. Hej! Nie napiszę nic oryginalnego, ale bardzo, bardzo Wam dziękuję <3 Tłumaczenie jest świetne :) To naprawdę miło z Waszej strony, że podjęłyście się tego tłumaczenia ;) W ogóle rozdział jest świetny, ale skończył się w takim momencie, że masakra. Mam nadzieję, że nic poważnego się nie stało... Naprawdę jeszcze raz bardzo dziękuję, mam nadzieję, że następny rozdział w miarę możliwości szybko się pojawi :) Buziaki i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy, to bardzo dużo dla nas znaczy :)
      Zapraszamy ponownie za kilka dni xx

      Usuń
  9. Dziewczyny na serio bardzo dziękuję.Razem z moją przyjaciółką nie mogłyśmy się doczekać. Super to przetłumaczyłyście.Myślę ,że Bambi nie będzie miała wam tego za złe. Bambi tak nie robi no nie oszukujmy się. Dzięki wielkie jeszcze raz. Mam nadzieję ,że nadrobimy w miarę szybko do 10 i 11 rozdziału bo na nie czekam;) Do zobaczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za miłe słowa :)
      Za kilka dni powinien pojawić się kolejny rozdział, więc 10 już niedługo.
      Zapraszamy ponownie xx

      Usuń
  10. Kochane!!! Nawet nie wiecie jak bardzo ucieszyło mnie, że wpadłam na Wasz blog. Dziękuje Wam za tłumaczenie, mam nadzieje że będziecie dodawać tak długo nowe rozdziały aż Bambi nie zdecyduje co dalej. Nie każdy potrafi czytać po angielsku a zaczął czytać ff i gdy go wciągnęło nie potrafi przestać. Na prawdę dziękuje za to, że pomyślałyście o nas i założyłyście tego bloga:)Pozdrawia i gdybym mogła Was wyściskać z chęcią bym to zrobiła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za miłe słowa, to bardzo motywuje do dalszej pracy :)
      Zapraszamy ponownie za kilka dni xx

      Usuń
  11. Rozdział jak zwykle niesamowity :). Nie moge doczekac sie nastepnego :D. Dziękuję za tłumaczenie :). Pozdrawiam Kamila ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej :) Nie ma naszej tłumaczki i wszyscy czekamy na tłumaczenie. Fajnie, że znalazł się ktoś kto chwilowo będzie prowadził bloga. Mam nadzieję, że nie znajdą się tu takie suki które po Was cisnąć,że bezprawnie tłumaczycie. Życzę powodzenia i wytrwałości z nami :)

    OdpowiedzUsuń
  13. jezusie, zakończenie <<<<<<<
    nie będę przez nie spać w nocy ;-;

    OdpowiedzUsuń
  14. Super! Jejuuu, dziękuję wam dziewczyny, że zaczęłyście tłumaczyć to fanfiction! Już straciłam nadzieje, że ktoś to przetłumaczy, a tu taka niespodzianka! Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję!! ♡♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję za tłumaczenie xx

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzooo Dziękuję za tłumaczenie <3
    C.

    OdpowiedzUsuń
  17. To naprawdę bardzo miłe że postanowiłyście w zastępstwie za Bambi prowadzić te tłumaczenie :D
    Bardzo wam dziękuję za to <3
    Jesteście niesamowite :*
    Kocham <3

    Wierna fanka Frost'a.

    OdpowiedzUsuń
  18. boże nie wiecie jak bardzo was kocham za to że tłumaczycie<3 jakbyście mogły to proszę was żebyście mnie informowały o nowych rozdziałach na tt/ @rebell_0

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzięki dziewczyny <3 Musimy dać naszej kochanej Bambi odpocząć, czyż nie?
    A wiec teraz przygotujcie się na nalot na tt i pytania typu ,, kiedy kolejny rozdział":) Życzę powodzenia laski:) A co do rozdziału to zajebisty...

    OdpowiedzUsuń
  20. Naprawde nie rozumiem tego całego bólu dupy niektórych czytelniczek.
    Dziewczyny podjęły się tłumaczenia, i niech bóg im w dzieciach to wynagrodzi!
    Bo wygląda na to,że Bambi prędko nie wróci. Niedługo minie miesiąc od ostatniego wpisu. Pewnie zrobi sobie tą przerwe nic nam o tym nie mówiąc,a co niech czekają...

    Co do was dziewczyny.. Dziekuję za to,że tłumaczycie to dalej. Napewno niedługo tu zajrze ! :)

    I powodzenia !

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział mega!! :D
    Mam tylko jedną prośbę(tylko proszę, żebyście nie odbierały tego negatywnie, broń boże)ale czy dało by radę inną czcionkę ustawić, np podobną do tej co jest w komentarzach, bo powiem szczerze,że strasznie oczy bolą od tej czcionki. Tylko tak pytam, ale jeżeli nie da rady nic z tym zrobić to rozumiem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się ;/ jak byłam w połowie wszystko zaczęło mi się mienić więc bardzo prosze zmieńcie ją ;> a co do rozdziału to boski <3 i dzięki za tłumaczenie jesteście wielkie ;* ;>

      Usuń
    2. Dziękuje dziewczyny, jesteście wielkie! :*

      Usuń
  22. fajnie, mam nadzieję, że Re nic się nie stało i naszej kochanej Bambi :) wróci do nas i wszystko będzie po staremu :)

    OdpowiedzUsuń
  23. mam czas skomentować, powiem tak dziekuje (nic nowego) ale walczyłam i zabiegałam o to strasznie !!! i musimy zrobic jakąs akcje z tym aby ludzie wiecej komentowali .. kazdy komentarz sie liczy i daje otuchy itp dlatego cos trzeba zorganizować z podzięką dla tłumaczek :) !! no wiec co do rozdziału jest woow ! na prawde czekałam na niego masakrycznie długo i sie doczekałam :D dzięęękuje wam jezcze raz jestescie wspaniałe i wgl <3
    @oneplus_one

    OdpowiedzUsuń
  24. ło matko!
    bogu dzięki za was i ten rozdział, rili
    sie kurwa doczekac nie mogłam

    o chuj, co sie kurwa stało?!
    mam nadzieje, ze to nie Davon
    chyba umre, jeśli to on

    ja jebie, laski, kocham was
    błagam, dajcie następny

    ps. co z knockout?

    @awmyhazz

    OdpowiedzUsuń
  25. BOŻE tak nareszcie! <3 DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ JESTEŚCIE CUDOWNE ŻE ROBICIE TO DLA NAS <3 Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć powodzenia w tłumaczeniu kolejnego rozdziału <3 @Only_1Dreams

    OdpowiedzUsuń
  26. Dziękuję bardzo, że podjełyście się tłumaczenia. ;) na pewno bedę i zostawiać komentarze ;) ~ Hasioczek_BSK

    OdpowiedzUsuń
  27. Dziewczyny jesteście wielkie!!! :D Naprawdę super że to tłumaczycie. A teraz: JAK JA SIĘ KURWA CIESZE ŻE BYŁA PERSPEKTYWA MARKA. KOCHAM TEGO FACETA!!! CHCE ŻEBY BYŁ MOIM MĘŻEM!!!!! UPIEKŁA BYM MU KURCZAKA!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Kiedy następny? ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. "Co mam zrobić z moją kolacją?" rozpierdoliło mnie to xD
    kocham Marka tak bardzo :D
    dzięki za tłumaczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jesteście cudowne! :* wielkie dzięki za tłumaczenie!

    OdpowiedzUsuń
  31. "Mimo, że jestem prawdopodobnie 10 tysięcy stóp nad ziemią, a kilometry od niej, mój umysł nadal jest z powrotem w mieszkaniu z Victorią." - Zayn. Uwielbiam ! Dzięki dziewczyny !

    OdpowiedzUsuń
  32. Jesteście cudowne !!!!! <33333

    OdpowiedzUsuń
  33. Haha, pers Mark'a jak zawsze wymiata. :D
    Od 3 miesięcy czekałam aż Bambi zacznie tłumaczyć a tu taka niespodzianka, zastępcze tłumaczenie.
    Jesteście boskie dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
  34. Tak bardzo Wam dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Gdzie moge zbaleść przetłumaczone pierwsze 7 rozdziałów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na głównym blogu, tutaj --> http://frostbite-fanfiction.blogspot.com/

      Usuń
  36. Super ze tlumaczycie <3 Dziękujemy <3

    OdpowiedzUsuń