niedziela, 7 września 2014

Rozdział 11: Kłótnie i nowe początki



Victoria nie powiedziała ani jednego słowa, przez ostatnie dwie minuty i z każdą sekundą jestem coraz bardziej zdenerwowany.

- Powiedz coś. - Zmarszczyłem brwi.

- C-Co ty powiedziałeś? - Zmrużyła oczy.

- Wyjdź za mnie. - Szepnąłem. - Chcę spędzić z tobą resztę życia. - Powiedziałem szczerze, kiedy chwyciłem ją za rękę, a ona uśmiechnęła się.

Jej wyraz twarzy zmiękczył się, kiedy przycisnąłem swoje czoło do jej.

- Nie mogę uwierzyć, że właśnie mnie o to zapytałeś. - Odetchnęła.

- Więc? - Moje serce kurewsko wali w mojej klatce piersiowej.

- Więc, nie mówię tak i nie mówię nie. - Uśmiechnęła się i zmarszczyła brwi - Mam na myśli, minęło 5 miesięcy, odkąd jesteśmy razem. Czy to nie jest trochę za wcześnie?

- Nie dla mnie. - Wzruszyłem ramionami.

- Wyobraź sobie, co o tym powiedzą nasi rodzice?!

- Kogo obchodzi co oni myślą? Jesteśmy razem, jesteśmy szczęśliwi. Cóż, mam nadzieję, że jesteś. - Wzruszyłem ramionami. - Czemu nie?

- Przynajmniej uczyń to bardziej niezapomniane. - Zaśmiała się, a ja westchnąłem.

- Pobaw się wackiem, a ja zaproponuję jeszcze raz, to jest niezapomniane dla ciebie?

Zaśmiała się głośno.

 - Zayn!

- W porządku. - Uśmiechnąłem się i pochyliłem, aby zostawić pocałunek na jej ustach. - Kocham cię.

Jej uśmiech się poszerzył.

- Kocham cię bardziej.

Przygryzłem nerwowo wargę i odepchnąłem myśl, o tym, że mi odmawia, która pojawiła się w mojej głowie.

- Nie, nie puszczaj. - Wymamrotała. - Po tym, jak mnie o to zapytałeś, czuję jakbym miała zemdleć.

Chwyciła mnie za rękę i położyła ją bezpośrednio na swoją klatkę piersiową, a ja zadrżałem.

- Czujesz to? Moje serce tak szalenie bije, przez to, co powiedziałeś. - Gapiła się. - Jestem roztrzęsiona.

Zmarszczyłem brwi.

- Czy to dobrze?

- Tak! Jest.

Uśmiechnąłem się do niej, kiedy położyłem rękę na jej ramię i przyciągnąłem, aby była bliżej mnie.

- Więcej romantyczności i innego gówna, co? -Zapytałem, a ona uśmiechnęła się.

- Myślę, że tak. Jeśli nie proszę o zbyt dużo? - Wzruszyła ramionami.

- Nic nie jest za dużo. Lubię widzieć cię szczęśliwą. - Powiedziałem szczerze, ale ona zmarszczyła brwi, kiedy usłyszała mój telefon wibrujący na stoliku obok łóżka.

Skrzywiłem się. Nie spodziewałem się telefonu.

- Trzymaj tę myśl. - Szepnąłem, pokonując drogę do mojego telefonu, aby go odebrać.

Prawie zakląłem na siebie, kiedy zdałem sobie sprawę, że to moja matka.

- Kurwa!

Victoria podskoczyła z przerażenia.

- Co?!

- Powinniśmy być w restauracji z moimi rodzicami! Kurwa! - Szybko ściągnąłem szlafrok, nie dbając o to że jestem nagi i ubrałem z powrotem ubrania.

- Jakiej restauracji? Co? Jestem zdezorientowana!

- Mój tata chciał dzisiaj zjeść z nami obiad. -Nie mam nawet zamiaru kłopotać się z odbieraniem telefonu.

- Ah, w porządku! Co powinnam na siebie włożyć?! - Spojrzała na siebie, a ja się uśmiechnąłem.

- Jest w porządku. Mój apartament nie jest daleko stąd, wiesz to. Eve zejdzie z sukienką na dół, do recepcji. Będziesz musiała zmienić ją w samochodzie, kochanie.

- O mój boże.

I pieprzyć to, co zrobiliśmy, kiedy oboje wyszliśmy z samochodu.

Victoria wciąż próbowała poprawić suknię i siebie, a moje włosy wyglądały po prostu jak pieprzone gówno, gdy wyszedłem za nią.

- To miejsce wygląda niesamowicie. - Gruchała cicho, gdy otwierałem jej drzwi.

Zostawiłem pocałunek na jej policzku, kiedy wchodziliśmy, a ona się uśmiechnęła.

- Chciałem cię tu zabrać...

- Rezerwacja dla dwojga? - Przerwał nam obojgu młody człowiek, który jest dobrze ubrany i prawie przemoczony tanią wodą kolońską.

Pokręciłem głową, a on wyraźnie przełknął ślinę, widząc moje zimne podejście.

- Mam rezerwację z Seniorem Malik.

Jego oczy rozszerzyły się i wyprostował swoją postawę na dźwięk nazwiska mojego ojca.

- Panie Malik, proszę za mną.

Prowadził nas do strefy dla gości VIP. Trzymałem bliżej siebie Victorię, a dźwięk powolnego jazzu dochodził nam do uszu.

Restauracja jest wypełniona gośćmi przy każdym stoliku, który jest pokryty białym obrusem i zastawiony wyśmienitą kuchnią.

Restauracja jest spokojna, ozdobiona w bieli i złocie, z miękkim brzmieniem muzyki jazzowej i czasami klasycznej.

Mój ojciec zazwyczaj wybiera to miejsce, gdy ma jakieś ważne spotkania biznesowe bądź rodzinne.

Kiedy dotarliśmy do naszego stolika, zobaczyłem Waliyhę, zanim zauważyłem moich rodziców. Wygląda na absolutnie nieszczęśliwą, ale po naszym przybyciu budzi się do życia, a na jej ustach pojawił się uśmiech.

- Zayn! - Prawie zakrzyczała i wyprostowała się na mój widok.

Moje oczy rozszerzyły się, kiedy zaatakowała mnie w uścisku, a ja odchrząknąłem.

- Wal, nie musisz robić sceny. - Wymamrotałem cicho.

Spojrzała na mnie, a ja przejechałem palcem po małej bliźnie na jej czole.

- Wszystko jest już lepiej, tak? - Zapytałem, mając nadzieję, że tak naprawdę jest.

Kiwnęła głową.

- Zayus, tęskniłam za tobą! I za Re! -Puściła mnie i chwyciła Victorię za jej ramiona, żeby się przytulić.

Victoria przewróciła figlarnie oczami i uśmiechnęła się do mnie.

- Wal, zrób jej trochę miejsca. - Chwyciłem Waliyhę za ramię i udało mi się zmusić ją, by się odsunęła.

- Czy wiesz jak bardzo irytująca jest myśl, że nie mogę cię zobaczyć? - Zmarszczyła brwi, kiedy zbliżaliśmy się do rodziców, którzy siedzieli przy stole, obserwując nas jak cholerne jastrzębie.

- Ciii, Wal. - Szepnąłem.

Najpierw podszedłem do matki i schyliłem się, by pocałować ją w policzek.

- Cześć mamo - Uśmiechnąłem się leniwie, a ona go odwzajemniła, pełna promiennego jestem-z-ciebie-taka-dumna-synu uśmiechu.

- Witaj moje słoneczko. Wszystko w porządku kochanie?

Kiwnąłem głową i wyprostowałem się widząc mojego ojca, gdy Victoria witała jego, po czym moją matkę.

- Spóźniłeś się. - Stwierdził, kurwa oczywiste.

- Przepraszam ojcze, musiałem.. zawiązać kilka węzłów. - Spojrzałem na Victorię, a ona uśmiechnęła się, świadomie wyłapując moją grę słów.

- Mam nadzieję, że jedne z najważniejszych. - Skomentował ojciec.

Oh tak, na pewno najważniejsze.

- Zamówiłam główne danie, przekąski już były. - Dodała mama, a ja podziękowałem jej.

Ona wie co lubię.

Przeprosiłem jeszcze raz i usiadłem na swoim miejscu. Waliyha wybrała miejsce między Victorią a mną, co mnie nieco irytuje, ponieważ teraz nie mam pewności czy nie zostanę wykopany.

- Jak Waliyha już wie, pozwoliłem jej znów cię widywać. - Zaczął mój ojciec.

Spojrzałem w dół na Waliyhę, a ona uśmiechnęła się, kiwając na potwierdzenie, że to co mówi mój ojciec jest prawdą, a ja się nie przesłyszałem.

- To był pomysł mamy. - Dodała Waliyha.

- Waliyha. - Mój tata powiedział krótko, a ona przygryzła wargę przed popiciem napoju przez słomkę.

- Tak długo, jak ty i Victoria jesteście odpowiedzialni, aby się nią zająć. Ale nie chcę jej pijącej w szkolne noce.

- Raczej, nie chcemy jej pijącej w ogóle. - Dodała mama z uśmiechem. - Ale jest starsza, staje się dorosła.

- Chcemy pozwolić jej odkryć, jak to jest w prawdziwym świecie. - Kontynuował mój ojciec. - Ale chłopcze, mam na myśli to, że musisz być bardziej odpowiedzialny.

- Ależ jest. - Victoria odpowiedziała nagle, a ja powoli spojrzałem na nią. Nie mów tego!

- Nie jest. - Zaprotestował mój ojciec.

- Ale czy widziałeś wszystkie rzeczy, które zrobił? Korporacja Malik, przedsiębiorstwa Malik, hotele i Malik celle, lista jest długa. Jego tępo pracy jest równoważne z 40 rokiem życia i to jest niesamowite. - Przechwalała mnie Victoria, a ja byłem tak bardzo szczęśliwy, że tak mnie wspiera i stoi po mojej stronie.

- Cóż, widziałaś wszystkie te rzeczy, które zrobił zanim posiadł tyle ''władzy''? - Mój ojciec patrzył na Victorię, a ja zobaczyłem spojrzenie Waliyhii na mnie.

- Musisz coś powiedzieć. - Wyszeptała tak cicho, że prawie nie słyszałem jej głosu.

- Kradzież moich pieniędzy na zakup narkotyków, kradzież samochodu dla zabawy w środku nocy i wprowadzanie go z powrotem we wczesnych godzinach rannych całkowicie zdemolowanego. Lista jest długa. - Powtórzył  słowa Victorii, a moja matka patrzyła w dół z poczuciem winy.

- Yaser. - Przerwała mu mama mówienie czegokolwiek. - Myślę, że nadszedł czas zapomnieć o przeszłości. Rozmawialiśmy o tym.

Mój ojciec nie odpowiedział i to był dobry moment, ponieważ przybyło jedzenie.

Kiedy mój talerz znalazł się przede mną, zmarszczyłem brwi i spojrzałem na moją matkę.

- To grilowany kurczak z parmezanem i kurczak satay z sosem sałatkowym. - Wyjaśniła, czytając mi w myślach.

- Dziękuję. Jak w szkole Wal?

- Jest dobrze. Mam jutro egzaminy, więc nie, nie mogę przyjść. - Droczyła się.

Uśmiechnąłem się lekko.

- Nie zamierzałem cię zaprosić.

- Ty nie, ale ja tak. - Victoria uśmiechnęła się, a ja przewróciłem oczami.

- Zayn kochanie, jak idzie w pracy? - Tym razem zapytała moja mama, a ja wziąłem gryza mojego kurczaka.

- Dobrze. - Odpowiedziałem, a mój wzrok błądził między matką, a ojcem.

- Czy rozważasz rozmowy z technikami Malik cell uaktualnienie twojego systemu? - Zapytał tym razem ojciec, a ja wziąłem łyka wody z mojej szklanki.

- Tak, oczywiście.

- Co cię powstrzymuje?

- Ty. - Przestałem jeść i uświadomiłem sobie, co właśnie powiedziałem i spojrzałem na niego jak odzwierciedlał mój wyraz twarzy.

Ups.

- Czy teraz? - Podniósł brwi.

- Tak. Powiedziałeś, że nie jestem na tyle odpowiedzialny, aby zarządzać taką władzą. - Wyjaśniłem ostrożnie.

- Powiedziałem. I to jest prawda. - Powiedział krótko i kontynuował jedzenie, kiedy ja bawiłem się widelcem.

Westchnąłem cicho i przeniosłem wzrok na matkę, która uśmiechnęła się do mnie życzliwie.

- Już nie jestem nieodpowiedzialny, tato. Jestem inną osobą.

- Przyszedłeś czterdzieści pięć minut spóźniony na kolację. - Wykrzyknął. - Ciężko pozbyć się starych nawyków, Zayn. Nie będę zaskoczony jeśli ona. - Wskazał na Victorię z nad talerza, a mój gniew zaczął powoli wypełniać się we mnie, kiedy ją w to wciągnął.

- Miałaby dziecko, pierwszą rzeczą jaką mógłbyś zrobić to odejść, bo nie jesteś w stanie utrzymać takiej odpowiedzialności. - Pokręcił głową, a ja umieściłem widelec z powrotem na talerzu, straciłem apetyt.

- Jesteś bezużyteczny. Brakuje ci odpowiedzialności, tak jak twojemu rodzonemu ojcu. Jesteś taki jak on. - Warknął, a każde poczucie winy i rozczarowanie, które miałem w sobie potęgowało się jeszcze bardziej.

Mój biologiczny ojciec; nieodpowiedzialnie niedbały, kłopotliwy, samotny mężczyzna.

Wiedziałem, że on wyciągnie bolesne wspomnienie, by mnie zranić, żebym mu nie odpowiedział, tylko milczał, ale zabrnął za daleko, porównując mnie do mojego biologicznego ojca. Mimo że gardziłem nim całe życie, nie sądziłem, że upadnie tak nisko.

Powinienem być zraniony, tak. Ale jestem więcej niż zraniony. Jestem cholernie wściekły.

To wymagało zbyt wiele mojej samokontroli, aby w tym momencie nie powiedzieć nic do niego. Bo nie zainwestowałem w filtr, który zatrzymałby mnie przed mówieniem moich myśli.

Natychmiast wstałem gwałtownie, powodując przewrócenie krzesła za mną, a Trisha odłożyła sztućce, aby coś powiedzieć.

- Zayn proszę, kochanie..

- Nie.. - Pokręciłam głową, zatrzymując ją przed powiedzeniem czegokolwiek. - Przestań trzymać moją stronę, proszę. - Szepnąłem, zanim zwróciłem się do człowieka, którego nazywałem ojcem; Yasera.

- Wiem co tobie zrobiłem w przeszłości, to było głupie i idiotyczne. Byłem nastolatkiem. Ale wspominać o moim prawdziwym ojcu... - Wstrzymałem oddech, szukając odpowiednich słów. - Wolałbym, żebyś mówił swoje zdanie i powiedział mi, że myślisz że jestem porażką. Przepraszam.

Po powiedzeniu tego, opuściłem pomieszczenie i wyszedłem na zewnątrz zaczerpnąć świeżego powietrza, by się uspokoić.

Momentalnie przeszkodził mi flesz aparatu, kiedy zauważyło mnie kilka paparazzi i prawie zapomniałem, że jestem w jednej z najbardziej znanych restauracji w Londynie. Każdy sławny skurwiel tu przychodzi.

Zirytowany przez migające światła, wróciłem z powrotem do środka i powiadomiłem przez telefon Marka, aby przygotował samochód, ale natychmiast zostałem zatrzymany przez Trishę.

- Zayn, kochanie. Nie słuchaj ojca.

- On nie jest moim ojcem. - Rozłączyłem się po zakończeniu rozmowy z Markiem.

Ona skrzywiła się, jakby ją dotknęły te słowa. 

- Nie mów tak.

- Jestem jedyną adoptowaną osobą w tej rodzinie.- Wzruszyłem ramionami. - Jestem dziwnie jeden, a on nie boi się użyć tego przeciwko mnie, kiedy narozrabiam.

- Zayn, kochamy cię, tak samo jak kochamy Waliyhę, Doniyę i Safę.

Spojrzałem w dół.

- Twój ojciec chce tylko tego, co dla Ciebie najlepsze.

Dlaczego ona jest taka miła, a on nie? Zabawne, bo to tak jak Victoria i ja.

- Dołując za każdym razem, gdy mnie widzi.

- Zayn. - Tym razem jej wyraz twarzy ukazywał rozczarowanie, a ja westchnąłem przed przewróceniem oczami.

- Wracasz? - Zapytała po tym, jak zauważyła, że nie mam nic do powiedzenia.

- Nie mogę. - Pokręciłem głową. - Zabiorę tylko Victorię i potem wychodzę.

- Nie idź, Zayn. - Zmarszczyła brwi, wyraźnie zmartwiona.

- Muszę. - Przyciągnąłem moją matkę do uścisku, a ona westchnęła.

- Porozmawiam z nim dla ciebie. - Wymamrotała do mojej piersi.

- Nie musisz.

Odsunąłem ją od siebie, a ona uśmiechnęła się.

- Kocham cię słoneczko.

W połowie się uśmiechnąłem, a następnie przewróciłem oczami.

- Ja ciebie też.

Odeszła, a ja czekałem na przyjście Victorii, natomiast zobaczyłem nadchodzącą Victorię i Waliyhę.

Waliyha przygryzła wargę i dała mi ogromny, niedźwiedzi uścisk.

- Tata jest takim kutasem. - Powiedziała.

- Wiem. - Szepnąłem.

- Wszystko w porządku?

Kiwnąłem głową. 

- Nic mi nie jest.

Zrobiłem krok do tyłu i owinąłem ramieniem talię Victorii, spragniony i potrzebujący jej dotyku.

- Miałam na myśli to, co powiedział. To było zupełnie nie na miejscu.

- Wal...

- Jaki on jest nieznośny..

- Wal. To był długi dzień.

Kiwnęła głową ze smutkiem, rozumiejąc moje zmęczenie i przeszkadzające zachowanie. 

- Idź do domu, wyglądasz jakbyś potrzebował odpoczynku. - W połowie się uśmiechnęła, a ja uszczypałem ją w policzek.

- Baw się dobrze z rodzinką, Wal. - Droczyłem się, a ona przewróciła oczami.

- Dzięki za zostawienie mnie tutaj.

- Do zobaczenia później! - Powiedziała Victoria, a ja chwyciłem jej rękę i zaczynaliśmy odchodzić.

- Musisz schylić głowę w dół. - Szepnąłem.

- Czemu? - Zapytała, a ja zauważyłem Marka po drugiej stronie szklanych drzwi.

- Ponieważ na zewnątrz są paparazzi.

- Oh. - To wszystko co mogła powiedzieć.

Wzmocniłem uścisk wokół niej, gdy drzwi otworzyły się. Wszystko, co było słychać to krzyk i migawki kamer.

Nie mogłem tego przegapić.

Mark torował drogę dla nas obojgu i zanim się zorientowaliśmy, dotarliśmy do samochodu. Przechodziłem przez gorsze sytuacje, ale kurwa nienawidzę paparazzi.

Tak szybko jak drzwi się zamknęły, zerknąłem na Victorię i odwróciłem się na chwilę, kiedy ona złapała moją twarz, by mnie pocałować.

Cieszę się, że okna są przyciemniane.

Z trudem łapałem powietrze, kiedy się oddaliła. 

- Wow. - Podniosłem brwi, a ona uśmiechnęła się.

- Jestem z ciebie dumna, że stanąłeś we własnej obronie.

Usiadłem naprzeciw niej, a jej uśmiech się poszerzył. 

- Więc muszę stanąć we własnej obronie, abyś mnie całowała w ten sposób? - Zapytałem, a Victoria zarumieniła się w odpowiedzi.

- Waliyha ma rację. To co twój tata powiedział, było niestosowne koncen-

- Ja naprawdę nie chcę o tym rozmawiać, kochanie. - Wymamrotałem cicho i oparłem głowę na zagłówku.

- Dobrze, więc jesteś głodny, bo ledwo co ruszyłeś swoją kolację?

- Jest w porządku. - Wymamrotałem pod nosem.

Chcę tylko zapomnieć o tej pieprzonej kolacji.




***



Po przybyciu do domu, wszystko czego chciałem to pójść spać. Victoria przez większość czasu była cicho, powoli przyzwyczajała się do faktu, że wolę cierpieć w milczeniu, niż wyjaśniać co dzieje się w mojej głowie.

Noc rozpoczęła się tak cholernie dobrze, a kończyła nieco gorzej.

- Chodź ze mną do łóżka. - Wymruczałem cicho i wpuściłem ją do windy jako pierwszą.

Kiwnęła głową, a mały uspokajający uśmiech pojawił się na jej twarzy, kiedy oparłem się na poręczy za nią.

Podszedłem, owijając ramiona wokół jej talii i pochyliłem się, by pocałować ją w szyję, ale oparłem  policzek na jej ramieniu i zaciągnąłem się zapachem jej ciała.

- Kocham Cię. - Szepnąłem.

- Wiem.

- Kocham Cię. - Dźgnąłem ją w talię i tym razem odskoczyła w bok.

- Nie rób tego. - Zachichotała cicho.

- Powiedziałem, że cię kocham! - Mówię głośniej.

- Wiem.

- Kocham. Cię. - Powtórzyłem powoli, powtarzając gest tym razem z obu stron, a ona podskoczyła.

- Kocham cię bardziej! - Odpowiada szybko, chwytając moje ręce, aby powstrzymać mnie od zrobienia tego ponownie.

- Tak właśnie myślałem. - Uśmiechnąłem się puszczając ją, a odwzajemniła go.

- Każda dziewczyna jest szczęściarą, mając cię. - Uśmiechnęła się i zmarszczyła brwi.

- Każdy facet jest szczęściarzem, mając cię. - Szepnąłem przed pocałowaniem ją w policzek, przesuwając na bok, aby pozwolić jej wyjść przez otwarte drzwi windy. - Więc, uważam się za szczęściarza.

- Wiesz, że zmarnowałam swoje pieniądze za pokój w hotelu, w którym nawet nie zostaliśmy. - Powiedziała, a ja otworzyłem przed nią mahoniowe drzwi.

- No przykro mi, kochanie. Może zatrzymamy się tam innym razem.

Po wejściu zdjąłem marynarkę i przyglądałem się niebezpiecznie seksownym, długim nogom Victorii  pokonującej drogę do kuchni, dopóki nie zauważyłem jak się zatrzymuje, aby odwrócić się twarzą do mnie.

- Mówisz poważnie? - Zapytała.

Zmarszczyłem brwi, umieszczając marynarkę na białej kanapie. 

- Poważnie z czym?

- O poślubieniu mnie? Czy naprawdę zapytałeś dlatego, że chcesz i myślisz o tym czy dlaczego, że czujesz, że musisz?

Zamrugałem na nią. 

- Zrobiłem to, bo chciałem. Zrobiłem to, bo cię kocham.

- Więc to nie była impulsywna decyzja? - Odzwierciedliła moje zmieszanie, a ja pokręciłem głową.

- Nie była. Myślałem o poproszeniu cię od ostatniego tygodnia, Victoria. Bycie z tobą w Irlandii i robienie absolutnie niczego, brzmi nudno, ale z tobą brzmi jak robienie czegoś więcej. A kiedy wróciliśmy do domu i zobaczyłem cię otwartą dla mnie i ponownie witającą mój dotyk, to po prostu niesamowite, jak bardzo moja miłość rośnie z każdym tygodniem spędzonym z tobą.

Uśmiechnęła się z błyskiem w oczach.

- Jestem w tobie tak zakochany, Victoria. - Wzruszyłem bezradnie ramionami. - I jeśli kiedykolwiek cię stracę, nie wiem co ze sobą zrobię.

Jej wzrok zmiękł i wszystko czego chcę, to pocałować ją i poczuć jej smak delikatny jak balsam dla ust.

- Jesteś naprawdę mięczakiem. - Uśmiechnęła się, a ja wzruszyłem ramionami.

- Tylko dla ciebie, kochanie.

- Oh. - Podniosła brwi. - To potwierdzenie, panie Malik?

- Może. - Wzruszyłem ramionami, a ona przygryzła wargę.

- Nikt nigdy nie sprawił, że czułam się tak, jak teraz przy tobie. - Powiedziała Victoria. Ona nie jest otwartą osobą, ale słysząc jej słowa, można powiedzieć, że jest ogromnie pewna.

Zamknąłem przestrzeń między nami, a ona gwałtownie westchnęła.

- Więc wyjdziesz za mnie? - Wyszeptałem.

Po przygryzieniu wargi, westchnęła cicho i spojrzałą w dół na jej splecione palce. 

- Jest za wcześnie.

- Nigdy nie jest za wcześnie. - Potarłem jej policzek wierzchem mojej dłoni przed pociągnięciem jej za brodę, aby uwolnić dolną wargę.

- Ale co powie twój tata..

Przycisnąłem swoje usta do jej, aby powstrzymać ją od mówienia czegokolwiek o Yaserze.

- Nie ma znaczenia co powiedzą. Jeśli jesteśmy szczęśliwi, to to jest wszystko, co naprawdę się liczy.

Odetchnęła powoli, a ja oblizałem swoje usta, kiedy jej oczy zaczynały się rozszerzać. Ponieważ jej ciało prostowało się, zacząłem odsuwać się, kiedy złapała mnie kołnierz i pociągnęła w dół, żebym ją pocałował.
Natychmiast przyciągnąłem ją bliżej mojego ciała witając jej uścisk, zdjęła swoje majtki i wyrzuciła w powietrze.

- Kochaj się ze mną! - Wymamrotała ochryple, a moje oczy rozszerzyły się na jej słowa.

- Co?! - Wyszeptałem, niemal z niedowierzaniem.

- Kochaj się ze mną. - Victoria powtórzyła z pilnym tonem.

Nie dała mi czasu na odpowiedź, po czym złączyła nasze usta i pogłębiła pocałunek.

Z tyłu w mojej głowie, miałem wrażenie, że to może się skończyć naprawdę źle, albo zakończyć się pozytywnie.

Jestem przygotowany na najgorsze. Ale nie zamierzam tego kończyć.

Pieprzyć to.

Chwytając jej piękny tyłek, w pełni korzystam z jej dominacji, owinąłem rękę jej włosami, ciągnąc je.

Kiedy to zrobiłem, jej usta rozchyliły się, a ja złapałem jej twarz, żeby ją pocałować, przejmując kontrolę  wewnątrz jej wrażliwych ust.

Zajęczała cicho i udało jej się wyrwać z mojego ataku, by odejść po czym zatrzymała się na schodach i odwraciła twarzą do mnie.

Zastanawiałem się nad tym, czy ona dzisiaj coś piła, ale nie.

Może tym razem będzie inaczej. Mam nadzieję.

- Kochanie, możesz mi pomóc z tą sukienką? - Mrugnęła do mnie przed pokonaniem drogi na górę.

Uchwycony przez jej seksowny głos, w końcu zarejestrowałem to, co ona powiedziała, a następnie poszedłem za nią do naszego pokoju.

Wchodząc, patrzyłem uważnie jak stała tyłem do mnie i przekładała jej długie brązowe włosy na bok, aby ułatwić dostęp do zamka, który znajduje się z tyłu.

Kiedy moje usta stały się suche, oblizałem je i powoli, kusząco rozpiąłem zamek, który odkrył jej nagą skórę, spadając w dół, niżej i niżej odkrywając coraz więcej.

Przełknąłem powoli ślinę, zjeżdżając ręką przez ramię aż do jej ręki, przy czym zostawiałem małe pocałunki na jej szyi.

- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić? - Nie mogłem nawet rozpoznać własnego głosu.

Victoria przytaknęła kiwnięciem głowy.

To było wszystko, czego potrzebowałem, ale chciałem żeby to powiedziała. Przez większość czasu jej głos zapewniał mnie o tym, co ona na prawdę czuła.

- Mów do mnie. - Szepnąłem, a moja ręka powędrowała w dół jej nagich pleców.

Victoria odwróciła się do mnie, ukrywając pożądanie w jej spojrzeniu, które chciałbym zobaczyć.

- Chcę cię. Nie kwestionuj tego.- Szepnęła ostro, ale to było stwierdzenie.

To było wszystko czego potrzebowałem. 

Nie było śladu strachu czy żalu czającego się w jej głosie i po odwiązaniu mojego krawatu, owinąłem ręce wokół jej talii i pocałowałem ją.

Kiedy się całowaliśmy, moje ubranie i jej sukienka powoli opadały, pozostawiając nas tylko w bieliźnie.

Delikatnie położyłem ją na łóżku i schyliłem się, aby ją pocałować.

Mogłem wyczuć jaka była zdenerwowana i całkowicie rozumiałem dlaczego, ale mój kutas twardniał tylko dla niej.

Jestem teraz tak cholernie bezsilny.

Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, pocałowałem ją ponownie, wędrując dalej w dół jej ciała, delikatnie pieszcząc jej zgięcia.

Upadłem na kolana i palcami pieściłem jej brzuch, w erotycznym westchnięciu Victoria rozchyliła usta i lekko podniosła się, gdy wywołałem u niej dreszcz podniecenia.

Powoli rozerwałem jej majtki i odrzuciłem na bok, po czym rozchyliłem jej nogi.

- Zayn... - Jej głos zabarwiony był niepokojem.

- Jest w porządku. - Uspokoiłem ją. - Nie chcę cię skrzywdzić. Przecież wiesz.

Pragnęła mojej uwagi, przebiegłem językiem wzdłuż wewnętrznej strony jej uda, pozostawiając wilgotny ślad. Delikatnie otarłem się o jej łechtaczkę, powoli na nią naciskając.

Victoria była blisko szczytowania i to był kolejny znak mówiący mi, jak długą drogę pokonała, powstrzymując całą przyjemność.

Jednym szybkim ruchem mój język znalazł się w jej ciepłym wejściu, przekręciłem go, by mogła poczuć przyjemność, jakiej nie czuła od bardzo dawna.

Jej ręce natychmiast znalazły się w moich włosach, a ja zamknąłem oczy.

Im dłużej sprawiałem jej przyjemność, tym bardziej mokra się stawała, mogłem zauważyć, jak jej ciało przygotowuje się na szczytowanie.

Plecy wygięte, oczy zamknięte, a usta lekko rozchylone. Kurwa, wszystko tak, jak być powinno.

- Dojdź dla mnie, kochanie. - Wyszeptałem. - Nie wstrzymuj tego.

Jej oddech stał się szybszy, a ja wczołgałem się na górę, żeby zobaczyć ile przyjemności jej sprawiłem i palcami kontynuowałem pocieranie jej pulsującego punktu na łechtaczce. Zostawiałem pocałunki w dół jej karku, a ona zatraciła się w orgazmie.

Czuję, jak jej ciało drży pode mną, gdy orgazm przeszedł przez jej ciało. Oddała się bezsilności, a z jej ust wydobył się mały jęk.

Przez kilka sekund leżała nieruchomo, pławiąc się w chwale jej szczytu.

Złapała mnie na wpatrywaniu się w dół, na nią. Przygryzała swoją wargę i nagle stała się zmęczona, a ja prawie zapomniałem, jak słaba jest jej wytrzymałość.

Kurwa.

Po wrzuceniu bielizny do kosza, usiadłem na łóżku. Złapałem ją w uścisku, po czym pocałowałem.

- Co robisz? - Wyszeptała ze zmęczeniem i usiadła twarzą do mnie.

Pocałowałem ją ponownie, a ona zmarszczyła brwi.

- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić? - Zapytałem cicho.

Skinęła głową. Chwyciła mnie za rękę, a drugą ujęła moją twarz, żeby mnie pocałować.

Kiedy ją pocałowałem, usiadła okrakiem na moich kolanach, założyłem luźny kosmyk włosów za jej ucho, a ona spojrzała na mnie.

- Chcę.

Skrzywiłem się.

- Nie tak, kochanie. Skrzywdzę cię.

Złączyła brwi w niepokoju.

- Nie. Wolę w ten sposób.

- Re, minęło już trochę czasu. - Wyszeptałem delikatnie.

Dla mnie to byłoby niesamowite uczucie, ale nie mogę sprawić jej tego dyskomfortu.

Owinąłem Victorię ramieniem, odwróciłem swoje ciało i położyłem ją na łóżku, po czym ułożyłem się nad nią.

Jej oddech zaczął się zmieniać, stał się bardziej nieregularny, szybki i niekontrolowany.

- Oddychaj skarbie. -Szepnąłem.

- Zayn...

Odsunąłem się.

- Nadal chcesz to zrobić?

Przygryzła wargę, a ja delikatnie pogładziłem jej policzek, powoli i niepewnie pokiwała głową, po czym wymamrotała "Tak."

Wyczułem wahanie w jej głosie, ale ponieważ mój kutas jest tak blisko, by wejść do środka, a ja czekałem na to tygodniami, nie mogę się powstrzymać.

Czuję się ożywiony, moje ciało wróciło do życia. Ciało rejestruje uczucie ciepła i jej mokre wejście na powitanie mojego fiuta.

Ale zanim zdążyłem w nią wejść, zdałem sobie sprawę, że nie mam prezerwatywy, a ona nie jest na antykoncepcji.

- Poczekaj. - Opierając się na ramieniu, sięgnąłem po omacku w głąb szuflady w poszukiwaniu foliowego opakowania.

Kiedy je znalazłem, zamknąłem szufladę i usiadłem, aby zobaczyć, jak patrzy na mnie z wyrazem irytacji.

- Dlaczego masz taką minę? - Ściągnąłem brwi, rozerwałem opakowanie i wysunąłem prezerwatywę z opakowania.

- Nie, nic. - Wymamrotała.

Odłożyłem folię i pochyliłem się, żeby znów ją pocałować.

- Nie bój się, proszę. Nie chcę cię skrzywdzić. - Uspokoiłem ją nieśmiało, a moje podniecenie wzrosło we mnie, gdy tylko nasunąłem prezerwatywę.

Przypływ triumfu narastał we mnie, przycisnąłem swoje ciało do niej, by poczuć biustonosz zakrywający jej klatkę. Oczekiwanie wzrastało wewnątrz mnie, zauważyłem bijący od niej dyskomfort i czułem się prawie poirytowany.

- Jesteś pewna?

Zacisnęła zamknięte już oczy, a ja pogładziłem ją po policzku, po czym otworzyła je z powrotem.

- Tak.

Tym razem się nie wahałem.

Niemal natychmiast, odczułem wzrost przyjemności przechodzący przeze mnie, a jej oczy rozszerzyły się.

Nie ruszałem się do momentu wejścia w nią i kurwa, czułem się tak dobrze.

Czekałem, aż jej lęk opadnie, a strach w jej oczach odpłynie, by zamienić się w pożądanie. To zajmie dużo więcej czasu, aby ta tęsknota i odległe spojrzenie zniknęło.

- Mam zamiar się poruszyć, kochanie. - Odetchnąłem.

Bez słowa, ale po prostym geście skinienia głowy, zaczynam wbijać się w nią w nieco szybszym tempie.

Victoria zajęczała cicho, a jej jęki znaczą dla mnie więcej, niż cokolwiek innego.

Kurwa, tęskniłem za tym. Olbrzymia przyjemność kontaktu z jej ciałem, kocham się z nią.

- Zayn - Wyszeptała.

Pochyliłem się, by złożyć pocałunki na jej ustach, kontynuując pchnięcia. Naznaczałem pocałunkami szlak w dół jej szyi, kiedy poczułem jej ręce chwytające moje plecy.

Cały czas udawało mi się zachować spokój, tłumiąc moje przekleństwa i jęki, ale teraz zacząłem cicho jęczeć z przyjemności wchodząc głębiej w Victorię, czubek mojego kutasa spotkał jej punkt G.

Czułem jej ścianki na moim kutasie z każdym głębokim wejściem jakie robiłem, jakby próbowała wydoić mnie do sucha i kurwa to jest dobre.

Nie chciałem tego kończyć.

Ale widziałem, że jest gotowa, żeby dojść z całą przyjemnością.

Victoria zaczyna jęczeć i musiałem usiąść, by spojrzeć na najseksowniejszą twarz jaka istnieje, widząc jak przez jej ciało przechodziła fala orgazmu. To jest kurewsko gorące.

Przygryzła dolną wargę. Jej szyja stała się napięta od braku tchu, który starała się złapać.

I ja dotarłem do granicy, którą ona osiągnęła przede mną, jej ciało zaczynało się rozluźniać w przyjemności. Jedno ostatnie pchnięcie i moje ściany runęły.

Moje ciało napięte, wywrócone zamknięte oczy, stopy zwinięte, kutas eksplodował i całe obciążenie zeszło.

To miał być szybki numerek, ale było cholernie warto.

- Kur.. - Nie mogłem wydobyć z siebie żadnego słowa, byłem wykończony orgazmem.

Z drugiej strony Victoria wyglądała, jakby zapadała w głęboki sen.

Powoli wysunąłem się, zdjąłem prezerwatywę i zawiązałem ją na końcu przed wyrzuceniem do kosza.

- Zayn... - Usłyszałem mamrotanie Victorii z łóżka i włożyłem czystą parę bokserek, zanim wciągnąłem kołdrę na nas oboje.

- Jestem tu skarbie.

Victoria położyła głowę bliżej mnie i westchnęła, patrząc na mnie ze zmęczeniem.

- Bałam się. - Westchnęła, zamknęła oczy i rozluźniła się. - Ale cieszę się, że to zrobiliśmy.

- Ja też. - Owinąłem ją ramieniem, a drugi podłożyłem pod tył głowy. - Śpij kochanie. - Wyszeptałem cicho.

Uśmiechnęła się, po czym odwróciła w swoją stronę.

Po chwili ciszy, owinąłem ją ramieniem i przysunąłem z powrotem bliżej mnie.

- Ponieważ zrobiliśmy coś romantycznego, wyjdziesz za...

- Dobranoc Zayn. - Zachichotała, a ja uśmiechnąłem się.

- Biorę to za tak. - Pocałowałem ją w policzek.

- Kocham cię. - Wyszeptała.

- Ja też cię kocham.

- Oh, nie.

Zmarszczyłem brwi.

- Nigdy nie mów, też. Zawsze mów bardziej. - Poprawiła mnie zmęczonym głosem. - Kocham cię.

- Ja też cię kocham. - Droczyłem się.

- Kocham. Cię.

- Więc wyjdź za mnie.

- Zayn! - Zachichotała lekko, a ja przyciągnąłem ją bliżej mnie, żeby pocałować jej ramię.

- Kocham cię bardziej. - Wyszeptałem.


____________________________________________


 Heloł !

Na samym początku chciałybyśmy podziękować za cierpliwość oraz pomoc wspaniałej @vivienne_pl
 która udostępniła nam część przetłumaczonego rozdziału.
 Wielki buziak i nie zapomnijcie jej napisać paru słów podziękowania.

  Wiemy, że długo czekaliście na rozdział, ale jak już pisałam wcześniej, w moim życiu nastąpiło wiele zmian, z którymi musiałam sobie poradzić, i po których nadal dochodzę do siebie. Bardzo się cieszę, że jednak ciągle chcecie czytać moje wypociny.
  Co do hejtów i tych mniej przyjemnych komentarzy, jeśli uważacie, że jesteście w stanie zrobić to lepiej, jesteście w stanie poświęcić więcej swojego wolnego czasu to proszę bardzo.
 Dajcie mi tylko później link, bo ja sama chętnie poczytam coś, co już jest gotowe,
 bo zajmie mi to tylko 15min wolnego czasu.

 I lol. Nie chodzi nam o fejmienie czy chwilowe zwrócenie na siebie uwagi!! 

Postanowiłam to robić z uwagi na długą przerwę Bambi, 
oraz pytania paru osób czy nie mogłabym tego zrobić. 
 Dogadałam się z Chanel i z Bambi, i robię to z czystej przyjemności, a z czasem zaczynam rozumieć skąd decyzja Bambi o przerwie.
 A teraz tak, biorąc pod uwagę, iż moja bff @OlaaHoran zaczęła naukę w nowej szkole i nie ma czasu po szkole, by tłumaczyć to pół na pół ze mną, wszystko będę robić ja, a jej zostanie tylko edycja i wrzucenie tego na bloga (ja jestem za stara i nie ogarniam bloggera LOL ).
 Ola ma na to czas głównie w weekend, więc póki Bambi nie poinformuje o swoim powrocie, postaram się, aby rozdziały były dodawane co tydzień. 
Mam nadzieję, że mi się to uda. Jak będzie jakaś obsuwa to proszę o wyrozumiałość.

Pozdrawiam @Harrys_heart69 x

 A teraz kilka słów ode mnie.
Od razu chcę coś wyjaśnić, zanim znowu zaczniecie hejtować.. 
Możecie uważać, że po przyjściu ze szkoły powinnam mieć czas, żeby tłumaczyć, czy coś..
Ale uwierzcie mi, że tak dużo tego czasu nie mam. 
Po całym dniu w szkole i długim powrocie do domu jestem wykończona, i jedyne czego pragnę to iść spać. (chcę dodać, że codziennie wstaję o 5, co dla mnie jest czymś nadnaturalnym )
Nie jestem przyzwyczajona do czegoś takiego, więc nie czepiajcie się.

 Robię co mogę, ale moje możliwości są ograniczone. 
Postaram się robić wszystko, co związane z rozdziałem i blogiem trochę szybciej, 
ale nie będę Wam niczego obiecywała. 

Również pozdrawiam cieplutko i życzę miłego czytania. 
@OlaaHoran x


39 komentarzy:

  1. Super jak zwykle! Kocham to! Nie przejmuj się hejtami, bo ludzie poprostu nie zdają sobie sprawy, że masz też własne życie co jest trochę smutne i egoistyczne. Czekam na następny i dzięki ,że wogule tłumaczycie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super i nie przejmuj się hejtami :) Dziękuje że to tlumaczysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę bardzo, bardzo Wam dziękuję za to, że zdecydowałyście się dalej prowadzić bloga <3 Nawet jeśli rozdziały będą pojawiać się co tydzień, albo rzadziej to i tak jestem Wam bardzo wdzięczna i rozumiem, że macie swoje sprawy i nie możecie poświęcić wszystkiego blogowi :) Co do treści: pierwsze co pomyślałam to: "w końcu" ;) Tak się cieszę, że Re się przełamała, mam nadzieję, że teraz wszystko będzie już w porządku... Szkoda, że nie przyjęła tych oświadczyn, ale coś mi się wydaje, że Malik prędzej czy później ją przekona :) Ta sytuacja w windzie po prostu awww... <3 Ojciec Zayn'a naprawdę coraz bardziej mnie wkurza, tyle dobrze, że pozwolił Wal spotykać się z Re i Zaynem :) To chyba jak na razie moja ulubiona część Frosta, no może oprócz tego nic nie robienia w Irlandii (to też było słodkie) ;) Dziewczyny jeszcze raz bardzo Wam dziękuję :* Czekam na następną część. Buziole i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  4. cuuuuuuuuuuuuuuuuudo!

    OdpowiedzUsuń
  5. ale super rozdział :))) tak się cieszę jdfbvkfgj

    nie rozumiem jak można hejtować dziewczyny! zamieńcie się i wtedy zobaczymy!

    dokładnie rozumiem cię @OlaaHoran- choć ja wstaję o 6 :) więc podziwiam - nie przepraszaj że nie dodajesz! nie warto się użerać z tymi osobami :) olej ich i już :D

    dziękuję dziewczyny że przejełyście to tłumaczenie! ♥ DZIĘKUJĘ! xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra robota! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za tłumaczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałe !!! Jesteście cudowne !!! <333333

    OdpowiedzUsuń
  9. KOCHAM WAS ZA TO ! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesteś i jesteście niesamowite no bo wcale nie musicie tego robić bo czytacie angielską wersje a jednak poswiecacie swój czas dla nas i wielkie dzięki za to :-) i to naturalne ze najpierw liczą się wasze obowiązki domowe szkolne itp....dziękuje bardzo za tłumaczenie uwielbienia to rozdział świetny Victoria w końcu się przełamuje i to jest niesamowite a Zayn to Zayn nasz kochany erotoman :d tyle biedny czekał i w końcu się doczekał haha super czekam na kolejny rozdział i pzdr serdecznie Kinga

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham cie dziekuje ze chce co sie to ogarniac i czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie przejmujcie się osobami, które oburzone tym, że muszą czekać dłużej na rozdział wyzywają was od najgorszych. Mogą czytać w oryginale :)
    Tłumaczycie dobrze, nie ma się o co czepiać.
    Dziękuję bardzo, że to robicie. Co prawda czytam w oryginale, ale wolę czytać jeszcze raz po polsku, dla pewności :P
    Jeszcze raz dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  13. jaki cudowny ten rozdział *o*
    i dziękuję że o tłumaczycie, a jeśli komuś przeszkadza to że musi trochę poczekać za tłumaczeniem to niech czyta sb po angielsku i sam tłumaczy, to zobaczy ile czasu to zajmuje. : )
    pozdrawiam @foreveralonexx3

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejku, ten rozdział jest taki kochany!!!
    I rozumiemy was, sama tłumacze 2 fanfictions i wiem jak sprawa wygląda. Z zewnątrz to może jest takie proste ale w praktyce 3 stronowy rozdział zajmuje ok 2 h. Przynajmniej mi. Jeśli nie ma się na to ochoty nie ma sensu, bo nic z tego nie wyjdzie i będzie się to czytało bardzo nieprzyjemnie. Także rozumiem i będę cierpliwie czekać na kolejne rozdziały, nie działajcie pod presją :) kocham was!! ♥♥♥ xx

    OdpowiedzUsuń
  15. Super. Cieszę się,że to tłumaczycie.. Gdyby nie wy nie wiedziałabym,że Zayn oświadczył się Victorii... Tak zastanawiam się skoro ona ściągnęła majtki i powiedziała ,,kochaj się ze mną".. A potem znowu miała na sobie majtki,które Zayn ściągnął.. Błąd autorki.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziekuje za rozdzial ;) i swietna robota ;) zycze duzo wytrzynalosci ;) buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowny rozdział i nie martw się tymi wszystkimi głupimi komentarzami. Rozumiem Cię jeśli chodzi o czas po szkole, bo sama tak mam :( nie rozumiem dlaczego niektórzy tego nie rozumieją :/ dziękuję że tłumaczysz to cudowne opowiadanie :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Omg. BOZE KOCHAM TAKIEGO ZAYNA <3333333 /Asia..

    OdpowiedzUsuń
  19. BOSKI ROZDZIAŁ JESTEŚCIE. Wspaniałe że tak bardzo chcecie tłumaczyć opowiadanie podziwiam was ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zajebiście tłumaczycie tylko tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  21. JEJU CUDOWNY ROZDZIAL ASDFHJKL DZIEKUJE WAM, JESTESCIE SUPER ♡♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  22. No więc tak: moja notatka będzie raczej długa, bo mam sporo do powiedzenia ale to nic. ;)
    Nie miałam pojęcia o zastępczym tłumaczeniu aż do wczoraj. Taka jestem niedoinformowana!
    Moja przyjaciółka mnie oświeciła, za co jestem jej ogromnie wdzięczna.
    Chciałabym ogromnie podziękować za to zastępcze tłumaczenie, bo na serio, już nie mogłam się doczekać kolejnych rozdziałów, a Bambi postanowiła wstrzymać bloga na jakiś bliżej nieokreślony czas. Oczywiście nie mam o to do niej pretensji, bo ma do tego dziewczyna prawo. I tak ją mam ochotę po rękach całować, za to co do tej pory zrobiła. Miałam zamiar zacząć czytać po angielsku i owszem, ogólny sens bym wyłapała, ale czasem mogłabym poplątać coś w szczegółach. Pokochałam to ff i nie chciałam się z nim rozstawać.
    Ale do rzeczy. Gorąco Wam za to dziękuję, jesteście wielkie za to, że się tego podjęłyście, serio.
    Tłumaczenie jest całkiem niezłe, widać, że się staracie <3 Może czasem pojawia się jakiś błąd gramatyczny, ale naprawdę nie jest to nic o co można by się czepiać.
    Uff, nie wiem co jeszcze napisać, może coś mi jeszcze później przyjdzie do głowy.
    Jeszcze raz dzięki kochane <3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie mialam pojecia o tym tlumaczeniu az do wczoraj i jak to zboczaylam to sie poplakalam <3 ogromnie wam dziekuje ze to tlumaczycir i prosze olewajcie te bezsensowne hejty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak olewajcie hejty ! Ja już się nie mogę doczekać nexta <3333

      Usuń
  24. Ehh wkurza mnie ojciec Zayna ;//
    Szkoda, że nie powiedziała, że za niego wyjdzie ;d
    Zayn romantyk hahah :D
    Cieszę się, że już jest ten rozdział :)
    Nie przejmujcie się hejtami, niektórzy już po prostu nie mają co robić to byle gówna się uczepią :D
    Dzięki, dzięki, dzięki za dodanie tego rozdziału :3

    OdpowiedzUsuń
  25. Chcę więcej !!! xD

    OdpowiedzUsuń
  26. W końcu mój ukochany rozdział ♥ Bardzo ,bardzo dziękuję dziewczyny ;** Rozdział raz na tydzień to dobry pomysł i ja was naprawdę rozumiem,bo tak jak Ola poszłam do nowej szkoły i jak wracam to chce tylko spać. Na pewno będzie nam tu z wami miło ;) Pozdrowionka dziewczyny ;d

    OdpowiedzUsuń
  27. Dobrze was rozumiem dziewczyny. Nie każdy potrafi ogarnąć do końca bloggera( taka osobą jestem np. ja), a nowa szkoła to wyzwanie, najważniejsze jest pierwsze wrażenie:) przeżywa to samo naradzie czuje się tam strasznie obco ale to normalka w trzeciej klasie będzie już jak w domu.
    Teraz co do tłumaczenia to jest świetne i nie rozumiem osób, które po was jeżdżą. Ja sama nie umiała bym przetłymaczyć nawet jednego dłuższego zdania. Mądrale tam po drugiej stronie, sami się weźcie za tłumaczenie i odwalcie się od naszych ukochanych pań:-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się :*** czekamy na nexta :****

      Usuń
  28. Omgdjsjzjdbxivjejdjdjx *.* Kochaaaam!!! Nwm czy tylko ja ale chcę żeby Re była w ciąży !!!! *-*

    OdpowiedzUsuń
  29. KOCHANA HEJTY BYŁY I ZAWSZE BĘDĄ ALE TO ONE TAK NA PRAWDE CIE WZMACNIAJA A WIEKSZEJ SIŁY DO TEGO TŁUMACZENIA DOSTAJESZ JESZCZE OD NAS :* ! dziekuje za kazda tutaj literke i przecinek bo w kazdej głosce jest twoja praca w kazdym zdaniu i akapicie twoj cenny czas jaki poswięcasz dla nas <3 ! rozdział swietny ! @OnePlusOne xx

    OdpowiedzUsuń
  30. Dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje że to przetłumaczyłaś :) Będe czekac tyle ile trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Dziękuję za przetłumaczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. jesteś świetna ; ) dzięki za przetłumaczenie < 3 do następnego ! ; *

    OdpowiedzUsuń
  33. Cieszę się bardzo, że są nowe rozdziały :D podziwiam się, że znajdujesz na to czas i wielka chwała Ci za to! Dziękuję CI !!!!! :* <3 czekam na następny , ale CIERPLIWIE <3 <3

    OdpowiedzUsuń